wtorek, 1 listopada 2011

Trochę słońca na zapas - nieprzyzwoicie imbirowa konfitura dyniowa


Piękną mamy w tym roku jesień. Aż się chce! 
A dynie w tym roku aż się proszą o zainteresowanie. Można nimi ozdobić dom, można zrobić z nich halołinowe lampiony, można je upiec, ugotować, przerobić na pure, placki, marynaty, można z nich wydłubać i ususzyć pyszne pestki... Można wreszcie zrobić nieprzyzwoicie aromatyczną dyniową konfiturę.
Świetna sprawa! Kolor iście słoneczny, smak... Mmmm... Również słoneczny. Doskonała na jesienne śniadanko. Słońce za oknem, słońce w słoiku, słońce na kanapce z domowego chleba. A oto algorytm!

Nieprzyzwoicie imbirowa konfitura dyniowa

3 kg dyni (obranej)
0,5-0,7 kg cukru 
3 pomarańcze
korzeń świeżego imbiru (powiedzmy 1 mały lub pół większego)

Dynię kroimy w kostkę i zasypujemy cukrem. Cukru dajemy tyle, ile mamy ochotę. Jeśli lubimy bardziej słodkie konfitury, dajemy więcej. Ja wolę mniej słodkie, więc dałam około 0,5 kg cukru. Z resztą dynia sama w sobie też słodka jest. Odstawiamy na godzinę. Następnie dynię gotujemy i smażymy na wolnym ogniu aż większość powstałego soku odparuje (około 1 godziny). Pomarańcze obieramy z wszystkich skórek i błonek, rozdrabniamy i dodajemy do konfitury. Smażymy kolejne 20 minut. Pod koniec smażenia dodajemy pokrojony w paseczki imbir. Na gorąco wykładamy konfiturę do wyparzonych słoików, zakręcamy i ustawiamy "do góry nogami" do ostygnięcia. Można ewentualnie pasteryzować na ciepło przez 15 minut, ale ja tego nie robię.


No to smacznego słonecznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz