piątek, 3 sierpnia 2012

Pieczona papryka marynowana w oliwie - lato znów!

W sierpniowym magazynie Kuchnia znalazłam apetyczny przepis na marynowaną paprykę. Ponieważ wcześniej nie miałam odwagi "zwęglić" papryki w piekarniku, pomyślałam, że tym razem nie odpuszczę i spróbuję!

Nabyłam więc 3 spore, dojrzałe, piękne polskie papryki i wyszło mi cudo idealne do kanapek, twarożku, pieczonego mięsa, na imprezę albo i solo.



Pieczona papryka marynowana w oliwie
3 dojrzałe czerwone papryki
dobra oliwa z oliwek
2-3 łyżki octu winnego
2 duże ząbki czosnku
pół łyżeczki suszonego rozmarynu (w oryginalnym przepisie jest rozmaryn świeży, ale ja takowego nie miałam)
sól, pieprz

Paprykę układamy na wyłożonej folią aluminiową blasze, skrapiamy oliwą i pieczemy w piekarniku w 180 stopniach przez około godzinę, przewracając paprykę co około 20 minut. Papryka powinna mieć czarną skórkę. Wyciągamy upieczone papryki, odstawiamy do lekkiego ostygnięcia. Następnie warzywa obieramy, usuwamy gniazda nasienne i dzielimy na wygodne cząstki. Układamy w płaskim naczyniu.
Czosnek kroimy w cieniutkie plasterki i układamy na papryce. Lekko całość solimy, skrapiamy octem winnym, dodajemy pieprz, sypiemy tymianek i zalewamy oliwą (papryka powinna się w niej zanurzyć). Tak przygotowana paprykę umieszczamy w lodówce i po 2 dniach zajadamy ze smakiem.

Smak - mmmmm.... A połączenie kolorów mówi samo za siebie...


Oliwę, która zostanie po zjedzeniu papryki można z powodzeniem wykorzystać do ciabatty, pomidorów, sałaty... Jest przyjemnie nasycona paprykowym aromatem. Palce lizać!

Sernik z borówkami - pyszności na wakacje

Kiedy zobaczyłam zdjęcie sernika z jagodami i poziomkami autorstwa White Plate, wiedziałam, że MUSZĘ go wypróbować. Wprawdzie nie miałam twarogu wiejskiego, ale "zwykły" tłusty, śmietankowy, mielony z dobrej lokalnej mleczarni, a zamiast jagód i poziomek były borówki, wyszedł znakomity!


Przepisu kopiować nie będę, bo wyżej macie linka. Napiszę tylko, że piekłam go ponad godzinę i uważam borówki za udany element owocowy.


A teraz pora na wakacje, więc zostawiam Was w sernikowo-owocowym niebie... Do miłego już niedługo!