środa, 9 listopada 2011

Rogale z makiem na Świetego Marcina

Poznań opanowały rogale. Wszędzie ich pełno. Nawet w mojej kuchni...
Z zamiarem zrobienia własnych rogali z makiem nosiłam się od dawna. I wreszcie się zdobyłam. Przepis skompilowałam z trzech różnych receptur i źródeł. Może moje rogale nie aspirują do miana marcińskich i nie mają żadnego certyfikatu, ale są wyględne dość i smaczne! Muszą takie być, bo poświęciłam im sporo uwagi, wolnego wieczoru i serca. No i częściowo robiłam je z przywiązanym do siebie młodszym dzieckiem. Taka ze mnie matka-polka piekąca rogale!


A teraz algorytm. Nie jest prosty, ani krótki, uprzedzam ;) Ale ma w sobie coś naprawdę urokliwego.

Rogale drożdżowo-francuskie z makiem na Świętego Marcina

CIASTO
1 szklanka ciepłego mleka
40g świeżych drożdży
1 jajko
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub ziarenka waniliowe z 1/3 laski
3,5 szklanki mąki pszennej tortowej
3 łyżki cukru
szczypta soli
200g masła lekko miękkiego

Drożdże kruszymy do mleka. Po kilku minutach dokładnie mieszamy i dodajemy jajko i wanilię. Mieszamy lekko. Mąkę, cukier i sól mieszamy w większej misce i dodajemy 2 łyżki masła. Ręką rozcieramy masło z mąką, po czym dodajemy rozczyn drożdżowy. Mieszamy wszystko, najlepiej dużą łyżką, po czym wyrabiamy krótko rękami na stolnicy. Wyrabiamy ciasto do momentu, aż będzie gładkie i odrobinę będzie się kleić do ręki. Formujemy z ciasta prostokąt i przekładamy je do blaszki wysypanej lekko mąką. Przykrywamy folią i myk do lodówki na 1 godzinę!
Schłodzone ciasto przekładamy na stolnicę i tu zaczyna się cała zabawa! Leciutko podsypujemy mąką i wałujemy ciasto w kształt prostokąta. Ciasto powinno mieć grubość około 1cm lub wymiary 30x15cm. Szerokim nożem delikatnie rozsmarowujemy po całej powierzchni ciasta masło (1/3 z kostki), zostawiając po bokach około pół centymetra marginesu. Składamy ciasto na 3, jak oficjalny list: chwytamy za krótsza krawędź i nakładamy ją do środka, po czym chwytamy krótszą krawędź z drugiej strony i układamy na wierzchu. Sklejamy brzegi i wałkujemy w prostokąt około 25x18cm. Składamy znów na 3 i wkładamy do lodówki na około 45 minut. Po tym czasie znów rozwałkowujemy ciasto w prostokąt 30x15cm, smarujemy masłem, składamy i znów wałkujemy, składamy i odstawiamy do lodówki na 30 minut. Całą operację powtarzamy jeszcze raz (czyli w sumie 3 razy). Na koniec złożone ciasto szczelnie zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 5 godzin, a najlepiej na całą noc.

Pewnie niektórym już słabo, a jeszcze trzeba zrobią nadzienie...

NADZIENIE
1 szklanka maku, najlepiej białego
1/2 szklanki słodkiej śmietanki
1/3 laski wanilii
1 łyżka masła
1/2 szklanki miodu
3/4 szklanki włoskich orzechów
1/2 szklanki migdałów
1 szklanka cukru
2 białka
garść rodzynek
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka koniaku
1/2 szklanki płatków migdałowych

Zaczynamy od maku - zalewamy mak wrzątkiem (tak, jak kuskus - aby woda przykrywała ziarenka ok. 0,5cm) i po 30 minutach mielimy dwukrotnie.
Śmietankę gotujemy z wanilią na małym ogniu około 20 minut, często mieszając. Wanilię wcześniej kroimy na pół i wydłubujemy ziarenka, które wraz z korą wrzucamy do śmietanki.
Rodzynki zalewamy wrzątkiem i po około 15 minutach odcedzamy i zalewamy sokiem z cytryny i koniakiem. Odstawiamy.
Zmielony mak wkładamy do rondelka, dodajemy masło i miód i przesmażamy na małym ogniu tak, aby nam się mak nie przypalił. Trzeba wszystko dokładnie cały czas mieszać. Po około 10-15 minutach dodajemy waniliową śmietankę (wyjmujemy wcześniej korę waniliową!) i gotujemy tak długo aż masa zgęstnieje.
Białka ubijamy z cukrem. Orzechy i migdały mielimy, najlepiej w blenderze i łączymy z ubitymi białkami. Masę orzechowo-migdałową dodajemy do masy makowej i mieszamy. Na koniec wsypujemy odsączone rodzynki i płatki migdałowe.
Masę do rogali też zrobiłam dzień wcześniej.

PRZYGOTOWANIE ROGALI
Kilkanaście minut przed przystąpieniem do lepienia rogali wyjmujemy ciasto z lodówki. Rozwałkowujemy je w kształt prostokąta (lekko podsypując mąką) na grubość około 5mm. Przekrawamy prostokąt wzdłuż na pół każdy pasek kroimy na 12 trójkątów (czyli najpierw na 6 kwadratów, które potem kroimy na pół). Na każdy trójkąt wykładamy masę makową i rozsmarowujemy ją, zostawiając odrobinę miejsca na krawędziach. Zawijamy rogaliki. Układamy je na blaszkach wyłożonych pergaminem i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1,5 godziny. 
Wyrośnięte rogale smarujemy rozbełtanym żółtkiem i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 30 minut.
Gorące rogale przekładamy na raszki i dekorujemy lukrem i kawałkami orzechów lub migdałów. A mój prosty przepis na lukier: 2 łyżki gorącej wody, 1 łyżka soku z cytryny i cukier puder w ilości takiej, aby stworzyć ładną, gęstą, lejącą się masę.


To moja pierwsza przygoda z listopadowymi rogalami. Zapewne nie ostatnia! I pierwsza przygoda z ciastem półfrancuskim... Uwielbiam receptury, w których ważnym czynnikiem jest czas :) Miękkie ciasto, świeże, dobre masło i to wałkowanie! Urok tych rogali właśnie w tym wałkowaniu chyba!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz