środa, 1 lutego 2012

Babeczka na mroźny poranek

1 lutego 2012. 7:00. Temperatura na balkonie: -14,3. Zimno. Starsza gania koty od dobrych kilku minut. Przynajmniej w ciepłych kapciach. Młodsza gada do "Pana Gryzaka" również od dobrych kilku(nastu) minut. Wystawiam nos spod kołdry. Zimno.
Rozruch w taki poranek wygląda jak odpalanie 15-letniego niegarażowanego samochodu o tej porze roku. 
Dobrze, że słońce po oczach świeci i ciśnienie odpowiednie. No i nie ma, jak pachnące, ciepłe śniadanko. Dla jednych kakao. Dla innych poranny shot espresso z MA Top, oczywiście od Mastro Antonio. 


A do towarzystwa aromatyczna i bogata babeczka na ciepło.

Babeczki zimowe z jabłkiem, żurawiną i migdałami
na 12 niewielkich babeczek

1/2 kostki margaryny
garść cukru, najlepiej trzcinowego jasnego
1 jajo
odrobina ziarenek wanilii wyskrobanych z kawałka laski waniliowej
6 łyżek czubatych mąki pszennej razowej (lub orkiszowej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki cynamonu
szczypta mielonego kardamonu
garść suszonych żurawin
1 jabłko starte na grubych oczkach tarki
garść płatków migdałowych

Margarynę ucieramy krótko z cukrem i jajkiem. Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, wanilię, cynamon i kardamon - miksujemy. Dodajemy jabłko, żurawiny i migdały - mieszamy łyżką. Wykładamy ciasto do foremek muffinkowych i pieczemy 35 minut w 170 stopniach (w piekarniku oczywiście). 

Zajadamy lekko ciepłe lub odgrzane lekko w mikrofalówce. 

I nagle przestaje doskwierać ten lutowy już mróz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz